ryzyko.pl

Ryzyko.pl >> Dawne artykuły >> Ubezpieczenia >> Produkty >> Komunikacja 

 

Nieznane OC :: Pułapki OC :: Spóźnienie :: Prawo jazdy :: Banus-malus 

 

 

 

Ubezpieczenia komunikacyjne: OC, AC i reszta

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda


 

Ubezpieczenia komunikacyjne są najpopularniejszymi (dają zakładom ubezpieczeń non-life ponad 60% składki), ale też i najtrudniejszymi ubezpieczeniami w Polsce.

Właśnie ta ilość ubezpieczeń komunikacyjnych sprawia problemy. Z jednej strony wymaga od ubezpieczycieli dobrego przygotowania aktuarialnego, by proponowane klientom stawki nie były w krótszym, czy też dłuższym czasie dla towarzystwa zabójcze. Dalej stawia na nogi cały system dystrybucyjny, który ma potencjalnego klienta jak najlepiej obsłużyć unikając przy tym częstych w naszym kraju prób wyłudzeń. I wreszcie ubezpieczenia komunikacyjne - jeśli mają być prowadzone dobrze - wymagają doskonałego systemu likwidacji, bo właśnie tu najczęściej wychodzą spory i problemy z ubezpieczonymi.

Jednak oczywiście komunikacja to nie tylko problemy towarzystw. To przede wszystkim problemy klientów, którzy najpierw szukają rzetelnego, a taniego ubezpieczyciela, a później - zbyt często - pomocy w czasie likwidacji szkody.

Generalne zasady

Ubezpieczenia komunikacyjne to przede wszystkim OC pojazdów i auto casco. Inne polisy takie jak Zielona Karta (OC za granicę), NW, czy Assistance mają dla ogółu ubezpieczonych mniejsze znaczenie bowiem albo nie są zawierane tak powszechnie, albo płacone składki są minimalne w porównaniu z innymi polisami komunikacyjnymi. Oczywiście nie oznacza to, iż nie będą one w konkretnych wypadkach ważne - jednak zwykle o cenie jak i o jakości ochrony decydują te dwie pierwsze polisy.

W przypadku polisy OC zwykle powstaje znikoma ilość problemów w trakcie zawierania ubezpieczenia. Warunki tego ubezpieczenia są bowiem ściśle określone w rozporządzeniu Ministra Finansów, a jedyny błąd jaki może popełnić właściciel pojazdu to spóźnienie się z zawarciem polisy, wybór droższego ubezpieczyciela lub ewentualnie wybór ubezpieczyciela, który w okresie pierwszych 9 miesięcy ubezpieczenia ... upadnie.

W przypadku polisy AC nie jest już niestety tak dobrze. Szczególnie przy tej polisie (ale i również odpowiednio przy innych polisach) należy dokładnie sprawdzić:

  1. wiarygodność ubezpieczyciela,
  2. szybkość likwidacji szkód w danym zakładzie,
  3. zakres zawieranej polisy,
  4. wyłączenia odpowiedzialności,
  5. wysokość franszyz / udziału własnego,
  6. zakres potrąceń za tzw. amortyzację lub zużycie części dla starszych pojazdów,
  7. wskazany w warunkach czas wypłaty odszkodowania,
  8. wskazane w warunkach wymagane przy likwidacji dokumenty.

Oczywiście w każdym wypadku trzeba sprawdzić też składkę proponowaną nam przez ubezpieczyciela. Należy pamiętać, iż w większości towarzystw można uzyskać nie tylko przewidziane taryfowo zniżki, ale również specjalne bonusy za park pojazdów, za kompleksowe ubezpieczenie (wraz z ubezpieczeniami majątkowymi firmy lub np. mieszkania w przypadku osób fizycznych), a także bliżej nieokreślone zniżki 'marketingowe'.

Zwróciłbym szczególną uwagę na dwa z wymienionych wyżej punktów.

Przede wszystkim szybkość likwidacji szkody. Zwykle w chwili zawierania polisy nie myślimy o stłuczce, czy wypadku i naciskani innymi czynnikami podświadomie przy wyborze partnera kierujemy się przede wszystkim ceną. Jednak w przypadku jakiejkolwiek szkody często natychmiast okazuje się, iż składka jaką zapłaciliśmy starcza 'naszemu' ubezpieczycielowi raczej na utrzymanie przy życiu bałaganu niż na profesjonalną likwidację. Natychmiast też (zwłaszcza w przypadku AC) okazuje się, iż zakład ubezpieczeń wycenia nasze straty znacznie poniżej naszych oczekiwań... Tragiczną prawdą jest przy tym, iż w wielu wypadkach proces sądowy mógłby urealnić propozycje ubezpieczyciela, ale nie jest pewne ile ten proces potrwa i - często - czy ubezpieczyciel do końca tego procesu przetrwa....

Trudno oczywiście radzić zakup droższej polisy, ale niestety w ubezpieczeniach - podobnie jak i w innych branżach - cena w wielu wypadkach podąża za jakością. Jeśli potrafimy sami zatroszczyć się o nasz pojazd i w razie problemów wykłócać się z ubezpieczalnią - niższa cena będzie na pewno zachętą. Jeśli jednak samochodem jedynie jeździmy, warsztatów w okolicy nie znamy, a do tego mamy mało czasu - warto czasem zapłacić więcej. (Tu mała uwaga! Jeśli do tej pory nie mieliśmy problemów z ubezpieczycielem, bo nie mieliśmy szkód nie oznacza to, że nie powinniśmy mu się bacznie przyglądać. 95% lub więcej problemów powstaje w trakcie likwidacji szkody, a nie przy zawieraniu polisy! I większość ubezpieczycieli już przy kwotach odszkodowania rzędu 5-10 tysięcy złotych nie zwróci najmniejszej uwagi na to, iż zawieraliśmy u nich polisę od powiedzmy 5 lat...)

Jak zawsze w takich sprawach tak i tu w razie wątpliwości warto oczywiście skorzystać z profesjonalnej porady eksperta, np. jakiegoś lokalnego biura brokerskiego, które powinno doskonale znać stosunki w danym regionie.

Druga bardzo ważna sprawa to udział własny lub franszyza. Udział własny to część szkody jaką będzie musiał pokryć sam ubezpieczony. W przypadku ubezpieczeń komunikacyjnych wysokość udziału własnego najczęściej podawana jest procentowo i waha się w granicach 5-15% ewentualnego odszkodowania. Oczywiście są również towarzystwa, gdzie udziału własnego nie ma lub można go wykupić.

Problem z udziałem własnym polega na tym, iż niewielki przy małych szkodach rośnie błyskawicznie dla większych szkód. I tak o ile przy 'najpopularniejszym' udziale własnym 10% i szkodzie w wysokości 1 800 PLN otrzymamy 1 620 PLN, a więc zaledwie 180 PLN mniej to przy szkodzie rzędu 12 000 ubezpieczyciel potrąci nam 1 200 PLN. Przy szkodzie rzędu 35 000 PLN będziemy musieli już 'wysupłać' 3 500 PLN z własnej kieszeni.

Jednocześnie najczęściej 'wykupienie' 10% udziału własnego kosztuje dodatkowo również około 10% podwyżkę składki. Przy pojeździe o wartości 27 000 PLN i podstawowej stawce w (horrendalnej) wysokości 7% oznacza to podwyżkę składki z 1 890 PLN do 2 079 PLN a więc o 189 PLN. Odpowiada to udziałowi własnemu dla szkody trochę poniżej 2 000 PLN, a więc właściwie drobnej...

Najczęściej więc jedna szkoda powinna pokryć więc dodatkowy wydatek na wykupienie udziału własnego. Jest to szczególnie istotne jeśli weźmiemy pod uwagę, iż najczęściej po szkodzie potrzebujemy i tak znacznie bardziej pieniędzy niż przy zawieraniu polisy... Wykupienie udziału jest więc inwestycją w przyszłość.

Marcin Z. Broda

 

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Dziennik Ubezpieczeniowy

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.