ryzyko.pl

Ryzyko.pl >> Dawne artykuły >> Ubezpieczenia >> Ubezpieczyciele >> Mini ranking 

 

 

 

Mini ranking towarzystw,
czyli jak wybierać bezpiecznego ubezpieczyciela

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda


 

Opracowano: wrzesień 1999

Udział w rynku ubezpieczeń
majątkowych wg zbioru skladki

(kliknij by powiększyć)

Większość osób, mniej lub bardziej świadomie, wybiera ubezpieczyciela kierując się jego pozycją na rynku. Nie jest to może metoda idealna, ale za to na pewno łatwo dostępna. Prosto jest bowiem sprawdzić, który ubezpieczyciel jest największy, drugi, trzeci.

Właśnie trzeci. Z tym trzecim ubezpieczycielem w Polsce trzeba uważać, bowiem jest to pierwsza kandydatura do spektakularnego bankructwa i upadku. Tak to się już jakoś w naszym kraju składa. Miejmy nadzieję, że Hestia, która, po potwierdzanych nawet oficjalnie przez Nadzór, kłopotach Polisy objęła trzecią pozycję przelamie tę złą passę.

Poza tym zawsze jest tak, iż jeśli sami nie znamy się do końca na temacie, to dobrze wybrać to, co wybierają inni. Zakładamy wtedy, że ci inni są mądrzejści od nas.. Czasem się sprawdza... Czasem niestety nie..

Nie należy przy tym jednak lekceważyć też towarzystw, które mają 1%, czy nawet (po zaokrągleniach) 0% udziału w rynku. Może to po prostu oznaczać, że dopiero wchodzą one na rynek i ich oferta - ze względów choćby marketingowych - może być lepsza niż oferta zasiedziałej już konkurencji. Powyższe dotyczy oczywiście przede wszystkim towarzystw zachodnich, które mają odpowiedni potencjał oraz zaplecze finansowe, by móc rzeczywiście wejść, a nie tylko zaistnieć, na nasz - wcale już nie taki łatwy - rynek.

Jeśli jednak takie zachodnie towarzystwo obecne jest na naszym rynku od kilku lat i dalej ma 1% to są dwa wyjścia: albo jest towarzystwem niszowym i właściwie wybiera sobie klientów, albo po prostu słabo znalazło się na tym rynku. Pierwsze (jeśli oczywiście należymy do 'niszy' tego towarzystwa) może być pardzo pozytywne, bo powinniśmy móc porozmawiać z najlepszymi specjalistami w danej działce. Drugie już tak pozytywne nie jest. A jeśli jeszcze takie towarzystwo dodatkowo swój udział traci - nie jest to już wcale dobrze...

Kapitały akcyjne
towarzystw majątkowych

(kliknij by powiększyć)

Kapitały własne
towarzystw majątkowych

(kliknij by powiększyć)

Jeśli ktoś ma wątpliwości, co do zamiarów towarzystwa wyjaśnić mu to powinny kapitały. Jeśli zamiary są poważne - kapitał będzie wysoki, jeśli towarzystwo jest, bo jest - wysokim kapitałem najczęściej nie będzie się mogło pochwalić. Dotyczy to zresztą i towarzystw, które są już na rynku obecne i posiadają w nim znaczniejszy udział.

Oczywiście przy badaniu kapitałów musimy przede wszystkim spojrzeć na kapitał akcyjny towarzystwa. Jednak ważniejszą kategorią mogą być tzw. kapitały własne. Poza kapitałem podstawowym zaliczamy tam: kapitał zapasowy, kapitał rezerwowy z aktualizacji wyceny oraz pozostały, nie podzielony wynik finansowy z lat ubiegłych, wynik finansowy roku obrotowego oraz należne, lecz nie wniesione wpłaty na poczet kapitału podstawowego (oczywiście wielkość ujemna). Takie właśnie 'dodatkowe' kapitały w postaci obligacji zamiennych Banku Handlowego ratują m.in. PZU i ... jeśli tylko nie ma wątpliwości, co do wyceny tych części majątku ubezpieczyciela, to jest to jak najbardziej normalna sytuacja.

W przypadku towarzystw mocno stojących na nogach kapitały własne mogą i powinny być znacznie wyższe od akcyjnego. Jeśli z kolei kapitały własne są na minusie na pewno jest źle. Jak wysokie jednak być powinny?

Pokrycie marginesu wypłacalności
w zakładach majątkowych

(kliknij by powiększyć)

Tutaj pomoże nam dość zaawansowany wskaźnik określany mianem marginesu wypłacalności. Jest on zdefiniowany prawnie (dokładny sposób patrz: Sposób wyliczenia ....) jednak prosto rzecz ujmując w ubezpieczeniach majątkowych jest to zwykle trochę poniżej 1/5 składki brutto 'ważonej' dodatkowo poziomem reasekuracji danego towarzystwa. I oczywiście każdy ubezpieczyciel ma obowiązek posiadać środki własne pokrywające ten wskaźnik!!

Dla nas ważny jest właściwie nie sam margines wypłacalności, a stopień jego pokrycia. Jeśli zakład ubezpieczeń nie ma środków własnych na pokrycie marginesu (tj. pokrycie jest poniżej 100%) - to jest źle. Jeśli jest powyżej, ale blisko 100% to ... może być źle. Jeśli pokrycie wynosi 200%, czy 300% lub nawet więcej to możemy ... spokojnie badać towarzystwo dalej.

Pokrycie rezerw lokatami
w zakadach majątkowych

(kliknij by powiększyć)

Bo niestety również pokrycie marginesu wypłacalności nie załatwia wszystkiego. Bywa bowiem tak, że wymóg ten jest nawet z naddatkiem spełniony, ale towarzystwo zamiast zbierać wpłacane mu składki na poczet odszkodowań choćby w wymaganym prawem zakresie ... nie robi tego. Wtedy faktyczne lokaty towarzystwa nie pokrywają teoretycznie obliczonych rezerw techniczno-ubezpieczeniowych.

Musimy więc zbadać jeszcze pokrycie rezerw lokatami. Podobnie jak w przypadku pokrycia marginesu wypłacalności i tu wskaźnik powinien kształtować się powyżej 100%. Jeśli jest lekko poniżej może to oznaczać przejściowe kłopoty lub też znaczną ilość polis ze składką rozłożoną na raty. Oczywiście w obu wypadkach nie jest to dobre. Jeśli wskaźnik jest znacznie poniżej wymaganej wysokości - z towarzystwem jest bardzo źle.

To właściwie wszystko, czego może dowiedzieć się zwykły klient o swoim potencjalnym ubezpieczycielu. Na razie poza okresowymi publikacjami w różnych gazetach nie doczekaliśmy się niestety poważnego rankingu towarzystw z dogłębnym badaniem ich standingu finansowego, ale też i sposobu podejścia do klienta. Szczególnie przy likwidacji szkód oczywiście...

Miejmy nadzieję, że taki ranking powstanie. Wtedy poza oceną żądanej składki i analizą warunków ubezpieczenia będziemy mogli spokojnie i pewnie spojrzeć na finanse zakładów ubezpieczeń.

Na razie badania towarzystw dokonują 'swoimi' metodami dobrzy brokerzy i, co bardziej dociekliwi i dbający o swoje bezpieczeństwo klienci.

Marcin Z. Broda

 

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Dziennik Ubezpieczeniowy

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.