ryzyko.pl

Ryzyko.pl >> Dawne artykuły >> Reasekuracja >> Wymiana ryzyk 

 

Historia, cele :: Tradycyjne metody :: Sekuratyzacja i derywatywy 

 

 

 

Bezpośrednia wymiana ryzyk (rynek swapów ubezpieczeniowych). Współczesna realizacja idei Lloyd's of London.

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda


 

Opracowano: lipiec 1997

We współczesnym świecie ubezpieczyciele i ich reasekuratorzy muszą stawiać czoła coraz większym zagrożeniom. Coraz częściej też zwykłe metody dywersyfikacji i podziału ryzyka okazują się niewystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa firm asekuracyjnych. Z podobnymi problemami borykają się również wielkie organizacje operujące bezpośrednio lub za pośrednictwem towarzystw zależnych (ang. captives) na rynkach reasekuracyjnych. Standardowe procedury zawierania kontraktów reasekuracyjnych są też stosunkowo drogie.

Oczywistym jest więc szukanie nowych rozwiązań będących alternatywą dla tych, stosowanych do tej pory.

Pierwszą - od 1992 roku już otwartą - drogą jest wejście ryzyk ubezpieczeniowych na rynek kapitałowy. Poprzez proces tzw. sekurytyzacji ryzyk możliwa jest ich "zamiana" na standardowe instrumenty finansowe takie jak obligacje, czy opcje. Umożliwia to zaoferowanie rzeszom inwestorów - w stosunkowo prosty, czysty i bezpieczny sposób - możliwości wzięcia udziału w ryzyku.

Droga ta jest otwarta tak dla towarzystw ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych, jak i samoubezpieczających się. Możliwa jest też "reasekuracja" tą drogą praktycznie każdego rodzaju ryzyka.

Jednak największą chyba zaletą rozwiązania opartego na sekurytyzacji ryzyk ubezpieczeniowych jest praktycznie nieograniczona - w stosunku do potrzeb ubezpieczeń - pojemność rynku kapitałowego.

W praktyce sukces tego kierunku rozwoju rynku ubezpieczeniowego został już potwierdzony. Zarówno prywatne emisje jak i standaryzowane produkty giełdowe oparte na ubezpieczeniach sprzedają się nieźle. Oczywiście konieczny jest jeszcze dłuższy okres czasu na dokładne zaznajomienie się inwestorów z nowymi instrumentami, ale w tej chwili specjaliści spierają się już tylko jak szybko sekurytyzacja przejmie znaczącą część ryzyk przeznaczonych do reasekuracji, a nie czy jest to w ogóle możliwe.

Niestety w rzeczywistym świecie rzadko bardzo można spotkać różę bez kolców. W tym wypadku jest to cena operacji. W chwili obecnej - i w dającej się przewidzieć przyszłości - przeprowadzenie sekurytyzacji ryzyk jest tylko nieznacznie tańsze niż koszt zaaranżowania standardowego programu reasekuracyjnego. Bywa nawet, że standardowy program reasekuracyjny mógłby być tańszy.

Druga nowa droga obejścia standardowych procedur reasekuracyjnych polega na organizacji swoistej giełdy ubezpieczeniowej, gdzie prowadzona byłaby bezpośrednia wymiana ryzyk. W tym wypadku cena operacji przy pewnej skali obrotu kształtuje się znacznie poniżej kosztów zwykłej reasekuracji.

Do tej pory powstał tylko jeden rynek tego typu: CATEX (od: Catastrophe Risk Exchange).

CATEX zapewnia swoim subskrybentom możliwość wzajemnej wymiany podpisanych przez nich polis. Oznacza to, że firma może - działając tylko w jednym regionie - rozłożyć własne ryzyko na inne regiony geograficzne. Może też - ubezpieczając tylko jeden rodzaj ryzyka - odstąpić jego część w zamian za udział w polisach innego typu. I wreszcie może też - specjalizując się w ubezpieczeniach pewnej grupy Klientów - wziąć udział w ochronie również innej grupy Klientów.

W oczywisty sposób wymiana taka zmniejsza wrażliwość ubezpieczycieli na szkody katastroficzne w jednym rejonie lub w pewnych grupach ryzyk. Dzieje się to też bez konieczności ponoszenia znacznych nakładów na rozwój sieci poza obecnym regionem działań i bez konieczności zatrudniania wielu specjalistów w innych niż dotychczasowe grupach ubezpieczeń.

CATEX jest więc doskonałą drogą przeprowadzenia dywersyfikacji posiadanych ryzyk przy użyciu stosunkowo prostych środków (np. poczta elektroniczna) i przy minimalnych kosztach.

Obecnie subskrybentami CATEX mogą być wyłącznie brokerzy, towarzystwa ubezpieczeniowe i reasekuracyjne oraz samoubezpieczający się zarejestrowani przez New York State Insurance Department. W chwili obecnej liczba subskrybentów przekroczyła 30, a jest wśród nich m.in. Everest Re - jedno z czołowych towarzystw reasekuracyjnych na świecie. Możliwy jest też handel wyłącznie ryzykami z różnych rejonów Stanów Zjednoczonych.

Od strony technicznej wymiana ryzyk przeprowadzana jest bardzo prosto.

Subskrybent może zaoferować w systemie elektronicznym giełdy własne ryzyka np. dotyczące huraganu na wybrzeżach Florydy określając przy tym wstępną cenę za ich odstąpienie. W tym momencie inny subskrybent przyjmuje ofertę oferując w zamian własne ryzyka np. dotyczące ognia w rafineriach naftowych w Texasie proponując przy tym własną cenę swoich ryzyk.

Kontrakt dochodzi do skutku jeśli obie strony dojdą do porozumienia co do stosunku wymiany polis. Może się zdarzyć bowiem tak, że za ryzyko huraganu na 50 milionów dolarów łącznej sumy ubezpieczenia otrzymamy ryzyko ogniowe w rafineriach na łączną sumę 75 milionów dolarów. Wszystko tutaj zależy od oceny prawdopodobieństwa wystąpienia szkód oraz pożądania przez subskrybentów danych rodzajów ryzyk.

Kontrakty CATEX są traktowane na równi z umowami reasekuracyjnymi w odpowiadającym im zakresie i pełnią w praktyce te same funkcje. Oznacza to - korzystając wciąż z podanego przykładu, że w wypadku huraganu na Florydzie ubezpieczyciel z Texasu będzie musiał pokryć "w gotówce" przypadającą na niego część ryzyka. Płatności tego typu obsługuje zresztą specjalny dom clearingowy powołany przy giełdzie, co dodatkowo powinno obniżyć koszty wszystkich operacji.

Dla zapewnienia poprawnego trybu likwidacji szkód, a w szczególności unikania wypłat nienależnych odszkodowań, CATEX wymaga też minimum 20% retencji oferowanych przez subskrybentów ryzyk.

Oczywiście problemem rynku staje się znów standaryzacja oferowanych pakietów ryzyk. I choć w tym wypadku nie musi ona być aż tak daleko posunięta jak przy operacjach na rynku kapitałowym to jednak znacznie jej przeprowadzenie ułatwiło by znacznie handel ryzykami. Na razie badane są możliwości wprowadzenia ścisłych zapisów - przynajmniej co do pewnych grup ryzyk.

Choć CATEX został powołany głównie dla wymiany ryzyk katastroficznych to możliwe jest też oczywiście handlowanie "zwykłymi" pakietami ryzyk. W zależności od rodzaju oferowanego pakietu oraz od szczegółów kontraktu jego charakter może być identyczny lub zbliżony do zwykłych umów reasekuracji proporcjonalnej lub nieproporcjonalnej. System i skala prowadzenia operacji ogranicza jednak możliwości rynku praktycznie do oferowania odpowiednika reasekuracji obligatoryjnej - niemożliwe jest bowiem uplasowanie pojedynczego ryzyka.

W przyszłości organizatorzy CATEX planują zbliżenie sposobu organizacji rynku i sposobu zawierania transakcji do systemu przyjętego dla giełd towarowych. Oznacza to możliwość handlu standaryzowanymi pakietami ryzyka po cenach ustalanych na bieżąco i zależnych nie tylko od oceny samego ryzyka, ale też od podaży i popytu na nie.

Dla całego rynku ubezpieczeń oznaczałoby to duży krok w kierunku łatwiejszej wyceny poszczególnych ryzyk, a także bieżącej oceny wartości własnego portfela ubezpieczeń.

Zgodnie z powyższym opisem CATEX jest jedynie organizatorem wymiany ryzyk. Nietrudno zauważyć, że podobną rolę pełni od setek lat Lloyd's of London.

U Lloyd's wszystko przebiega jednak zgodnie z odwiecznymi regułami: broker zgłasza się do underwrittera jednego z syndykatów, ten wycenia oferowane ryzyko, inne syndykaty przystępują do ryzyka, klient płaci, a ochrony udzielają Nazwiska niezwiązane poza tym z businessem. Na rynku występuje wycena i atomizacja oferowanych w pakietach, ale też i pojedynczo ryzyk. W znacznym zakresie dzięki początkowemu i wtórnym podziałom osoby ponoszące ryzyko posiadają jego wyrównany portfel.

W przypadku giełdy typu CATEX rzecz przebiega podobnie: ryzyko jest oferowane do podziału, wyceniane w drodze negocjacji, a później jeszcze wtórnie dzielone. Na razie "płatność" dokonywana jest w barterze, ale już niedługo będzie mogła przebiegać na zasadach "ryzyko i gotówka" (taki model występuje już zresztą częściowo w przypadku wspomnianych na początku artykułu operacji giełdowych derywatywami opartymi na ryzykach ubezpieczeniowych). Ponieważ nie ma przeszkód by jeden subskrybent oferował wiele pakietów danego ryzyka lub by zostało ono kupione przez wielu subskrybentów następuje jego atomizacja. Przy odpowiedniej ilości transakcji i ze względu na awersję do ryzyka podmiotów działających na rynku ubezpieczeń w krótkim czasie powinno nastąpić samoistne wyrównanie się portfeli ryzyk poszczególnych uczestników rynku.

Tak więc z praktycznego punktu widzenia różnice pomiędzy Lloyd's of London i giełdami typu CATEX zamykają się w dwu obszarach.

Pierwszy dotyczy technicznej strony organizacji handlu.

W przypadku Lloyd's można mówić o znacznie rozbudowanej manufakturze, gdzie wszystkie produkty wykonywane są ręcznie przez - zawsze w takich wypadkach najlepszych - specjalistów. Oznacza to oczywiście znaczną wrażliwość tego rynku na ludzkie błędy i pomyłki. Przykładem mogą tu być kłopoty Korporacji z przed kilku lat, kiedy to ze względu na prowadzoną politykę oraz brak wewnętrznej kontroli stanęła ona na skraju bankructwa. Wprowadzone nowe rozwiązania poprawiły doraźnie sytuację, ale bez zmiany podstaw tego rynku nie można ręczyć, że sytuacja nie powtórzy się.

CATEX natomiast posługuje się zaawansowaną technologią dla umożliwienia subskrybentom bezpośredniej niemal wymiany danych i informacji. Jednocześnie planowane wprowadzenie transakcji ciągłych praktycznie powinno rozwiązać problem błędnej wyceny poszczególnych pakietów ryzyk. Bilateralizm kontraktów oraz stała ich kontrola uniemożliwia też - przynajmniej teoretycznie - powstanie znanej z rynku londyńskiego spirali kumulacji ryzyka.

Drugim obszarem różnic jest profesjonalizm oraz bezpieczeństwo osób przyjmujących ryzyko.

W wypadku Lloyd's of London do 1994 roku były to wyłącznie osoby fizyczne, dla których uczestnictwo w rynku oznaczało przede wszystkim prestiż. Zgodnie ze wszystkimi badaniami dla większości Names zyski z ubezpieczeń nie miały praktycznego znaczenia dla ich budżetów. Tym samym osoby te nie mając odpowiedniej wiedzy - zwłaszcza w swej masie - nie miały praktycznie kontroli nad underwritterami podpisującymi w ich imieniu ryzyka. W chwili obecnej dopuszczenie kapitałów firm sprawiło, że kontrola taka postawiona jest na znacznie wyższym - acz jak twierdzą niektórzy - wciąż niedostatecznym - poziomie.

W wypadku rynku swapów ubezpieczeniowych typu CATEX uczestnikami rynku są wyłącznie profesjonaliści dokonujący własnej wyceny oferowanych pakietów ryzyk. Tym samym nie jest problemem nawet brak innego mechanizmu kontrolnego.

Reasumując można spodziewać się coraz większego udziału nowych metod transferu i podziału ryzyk w całkowitych obrotach rynku reasekuracyjnego. Zmiany są wymuszane zarówno przez kryzys standardowych metod przekazywania ryzyk jak również przez ich wysokie koszty. Problemem we wprowadzaniu nowych rozwiązań jest jeszcze opór starej kadry oraz nie do końca przetestowane procedury i standardy tych metod. Wydaje się jednak, że drzwi zostały już otwarte i jest jedynie kwestią czasu ich przekroczenie.

Marcin Z. Broda

 

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Dziennik Ubezpieczeniowy

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.