ryzyko.pl

Ryzyko.pl >> Dawne artykuły >> Ryzyko >> Podejmowanie >> Transfer >> Ubezpieczenie >> Miejsce ubezpieczeń w podejmowaniu ryzyka 

 

 

 

Miejsce ubezpieczeń w podejmowaniu ryzyka

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda


 

Risk management powinien być jednym z podstawowych elementów zarządzania organizacją. Jest tak, ponieważ zarządzanie ryzykiem powinno najpierw pomóc w określeniu maksymalnej wielkości ryzyka na jakie może sobie pozwolić ta organizacja, a później chronić ją przed ryzykiem, które uznała za zbyt wielkie dla siebie. Możliwe jest to jedynie przy postawieniu bardzo wysokiego priorytetu dla tych działań.

Poprawne przeprowadzenie wszystkich etapów risk managementu począwszy od określenia celów organizacji oraz jej stanowiska wobec ryzyka, a skończywszy na podjęciu ryzyka gwarantuje możliwość bezpiecznego rozwijania podstawowej działalności - bez obawy o wystąpienie poważnych, nieprzewidzianych wydarzeń mogących przerwać prowadzone w organizacji prace.

Należy podkreślić jedynie, że zarządzanie ryzykiem interesuje się tylko zagrożeniami - i skutkami zagrożeń - związanych ze zdarzeniami niezależnymi bezpośrednio od organizacji i wynikłymi z nagłych i niemożliwych do przewidzenia inaczej niż statystycznie przyczyn. Nie zajmuje się natomiast niepewnością w działalności gospodarczej.

Podejmowanie ryzyka

Ostateczną fazą zabezpieczania organizacji jest podjęcie ryzyka. Jest to faza o tyle kluczowa, że jakikolwiek błąd niemal natychmiast skutkuje brakiem ochrony organizacji przynajmniej w pewnym zakresie. Dla wszystkich faz poprzednich błąd - nawet poważny - może zostać jeszcze później świadomie lub przypadkowo skorygowany i nie musi mieć bezpośredniego przełożenia na poziom bezpieczeństwa organizacji.

Jednym z podstawowych błędów popełnianych na tym etapie przez wiele organizacji jest postrzeganie ubezpieczeń jako najlepszej i zawsze najskuteczniejszej metody podjęcia ryzyka.

Rysunek A Miejsce ubezpieczeń w łańcuchu kolejnych metod podjęcia ryzyka

A ubezpieczenia - cokolwiek dobrego by o nich nie powiedzieć - rzadko są metodą bezapelacyjnie najlepszą, a jeszcze rzadziej - w pełni skuteczną. Oto podstawowe zarzuty wobec ubezpieczeń:

  1. podejmowanie skutków, a nie przyczyn zagrożeń,
  2. wysoka cena,
  3. poważne wyłączenia w oferowanych przez Zakłady Ubezpieczeń warunkach ubezpieczeniowych.

Podejmowanie skutków

Ten zarzut wobec ubezpieczeń jest chyba najbardziej oczywisty, a jednocześnie pozornie najłatwiejszy do zbicia przez orędownika tej metody ochrony.

Ubezpieczenia w swych założeniach i istocie podejmują jedynie skutki zdarzeń losowych i nawet, jeśli z finansowego punktu widzenia, chronią przed nimi w pełnym zakresie (o czym będziemy dyskutowali przy omawianiu punktu trzeciego) to sam fakt wystąpienia szkody może mieć dla organizacji bardzo negatywne konsekwencje.

Najprostszym przykładem mogą tu być zagrożenia związane z posiadaną przez organizację flotą komunikacyjną. Oferowane na rynku ubezpieczenia stosunkowo dobrze mogą chronić interesy właściciela zarówno w wypadku kradzieży pojazdu, jak i stłuczki, czy zderzenia. Organizacja nie powinna więc odczuć jakichkolwiek finansowych skutków jednego z takich zdarzeń.

Jednak utrata pojazdu niesie za sobą zwykle dodatkowe następstwa. Mogą to być m.in.:

  1. utrata narzędzia pracy przez jednego z pracowników,
  2. szkoda na osobie - szczególnie niebezpieczna, jeśli prowadzącym pojazd lub pasażerem był jeden z managerów organizacji.

W pierwszym wypadku naprawa tej "związanej" szkody wydaje się być stosunkowo prosta - wystarczy zakupić nowy samochód lub ewentualnie - jeśli jest to możliwe - naprawić stary. Jednak zawsze będzie się to wiązało z nadprogramowym zajęciem dla przynajmniej jednego (w dużej firmie - przynajmniej kilku) pracownika, który musi zorganizować i przeprowadzić całą operację.

W praktyce może okazać się też, że naprawa lub zakup jest w tej chwili niemożliwy ze względu na brak części, toczące się postępowanie wyjaśniające, czy po prostu ... brak odpowiedniego modelu samochodu na rynku. Ilość pracy dla zajmującego się sprawą pracownika rośnie - rośnie też strata organizacji - ten człowiek mógłby bowiem w tym samym czasie wykonywać inną, przynoszącą dochód pracę. A pracownik, którego samochód został dotknięty kradzieżą lub zderzeniem dalej nie ma narzędzia pracy i też przynosi tylko czystą stratę organizacji.

W wypadku szkody na osobie sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Teoretycznie nie ma ludzi niezastąpionych jednak praktyka pokazuje, że utrata wybitnego managera, specjalisty lub choćby handlowca może oznaczać bardzo poważną stratę dla organizacji. Zwykle nie jest też możliwe wyrównanie takich strat przez jakiekolwiek ubezpieczenie życiowe - po prostu suma ubezpieczenia (a co za tym idzie i składka!) musiałaby być monstrualna.

Jaka może być więc w tym wypadku alternatywa dla ubezpieczeń?

Pełnej alternatywy nie znajdziemy. Niemożliwe jest bowiem zupełne wyeliminowanie zagrożenia kradzieżą, czy zderzeniem. Możliwe jest jednak podjęcie całego szeregu działań, które skutecznie powinny ograniczyć częstość występowania szkód, a co za tym idzie i ryzyko na jakie narażona jest organizacja.

Z możliwych do przeprowadzenia działań można wymienić trzy uznawane zwykle za najskuteczniejsze:

  1. kupowanie "bezpiecznych" (chodzi tu na równi o wysoki współczynnik bezpieczeństwa, jak i niski współczynnik kradzieży) marek samochodów,
  2. prowadzenie okresowych szkoleń z technik jazdy i przepisów ruchu drogowego dla kierowców,
  3. wprowadzenie reżimu parkowania na parkingach strzeżonych (o ile jest to tylko możliwe).

Wprowadzenie takich działań powinno bezpośrednio zaowocować zmniejszeniem się liczby wypadków i zderzeń. Oznacza to automatycznie mniejsze ryzyko dla organizacji.

Orędownik ubezpieczeń jako podstawowej metody podjęcia ryzyka wskaże jednak, że mimo wszystkich działań ubezpieczenia dalej są koniecznością. Jest tak ponieważ zmniejszyliśmy jedynie, a nie wyeliminowaliśmy w pełni ryzyko.

Jednak nawet jeśli jest to prawda - choć w niektórych wypadkach może okazać się, że ryzyko spadło do poziomu akceptowalnego przez organizację i ubezpieczenia nie są niezbędne - to wprowadzone działania na pewno zostaną wykorzystane przez brokera jako argument w negocjacjach z Zakładami Ubezpieczeń i zaowocują obniżeniem płaconej składki ubezpieczeniowej. Badania mogą wykazać też np. możliwość znacznego podwyższenia franszyz ze względu na zmniejszenie się ilości drobnych szkód, co dodatkowo powinno obniżyć składkę.

Wysoka cena

Popularnym, najczęściej podnoszonym zarzutem wobec ubezpieczeń jest wysoka cena udzielanej ochrony. Tutaj należy jednak przyznać rację zwolennikom ubezpieczeń i stwierdzić, że zarzut ten bardzo często nie jest do końca słuszny.

Opierając się na przykładzie - może być tak, że w chwili, gdy ubezpieczenia pochłaniają nawet 5% wartości obrotów organizacji pozostaną one najtańszą metodą podjęcia ryzyka. Wszystko tutaj zależy bowiem od konkretnej sytuacji. W zarządzaniu ryzykiem składkę ubezpieczeniową oceniamy raczej poprzez porównanie jej z cenami alternatywnych sposobów ochrony, a nie na podstawie metod aktuarialnych. Trzeba po prostu podchodzić do ubezpieczenia tak samo jak do ewentualnych innych metod ograniczania lub likwidacji zagrożeń, tj. traktować cenę jako czynnik wyboru, ale nie oceny.

Zresztą na ustabilizowanym rynku i u dobrego ubezpieczyciela koszt polisy powinien odpowiadać oczekiwanej wysokości odszkodowań, a dodatkowe narzuty związane z kosztami ubezpieczyciela - kształtować się znacznie poniżej kosztu utrzymania własnego funduszu paraubezpieczeniowego.

Oczywiście może być tak, że Zakład Ubezpieczeń próbuje przenosić na ubezpieczonych swoje własne kłopoty podnosząc ceny ubezpieczeń - jednak wtedy wystarczy zmienić ubezpieczyciela. Prawdziwy problem pojawia się dopiero wtedy, gdy chory jest cały rynek ubezpieczeniowy (lub jego segment) w danym kraju i wszyscy ubezpieczyciele przenoszą koszty swoich nieudolnych działań na ubezpieczonych.

Z wysokością cen ubezpieczeń można sobie też dość skutecznie radzić. Istnieje bowiem zawsze wiele możliwych do zastosowania metod obniżenia składki ubezpieczeniowej. Dobry broker po przeprowadzeniu odpowiedniego badania organizacji lub tylko posługując się wynikami takiego badania przeprowadzonego wewnętrznie lub przez wyspecjalizowaną firmę znajdzie z pewnością cały rząd argumentów do obniżenia proponowanej przez ubezpieczycieli składki.

Możliwe jest też zwykle - zwłaszcza dla dużych organizacji - zastosowanie specjalnych metod oceny i kwotacji ryzyka - z najbardziej znaną metodą prawdopodobnej maksymalnej szkody na czele. Odpowiednio dobrana metoda powinna spełniać wszystkie wymagania organizacji, co do zakresu ochrony ubezpieczeniowej i jednocześnie prowadzić do obniżenia składki w stosunku do tradycyjnych w Polsce, "księgowych" metod zawierania ubezpieczeń.

Wyłączenia

Znacznie poważniejszą podstawą do wszelkich zarzutów wobec ubezpieczeń jako metody podjęcia ryzyka jest wskazywanie wyłączeń w oferowanych przez Zakłady Ubezpieczeń warunkach ubezpieczenia. Mogą one chronić ubezpieczycieli bądź przed powstawaniem szkód katastroficznych (np. wyłączenia dotyczące skażeń radioaktywnych) lub przed nieodpowiedzialnością ubezpieczonego (np. wyłączenia dotyczące prowadzenia pojazdu po spożyciu alkoholu). Tym samym jednak pozbawiają one ochrony organizację, która stosuje ubezpieczenia jako metodę podjęcia swoich ryzyk.

Podobnie jednak jak przy omawianiu ceny ubezpieczeń należy zwrócić uwagę, że po pierwsze - niejako z założenia - wszystkie te wyłączenia są negocjowalne lub możliwe do objęcia na podstawie innych warunków ubezpieczenia, a po drugie - wszystkie sposoby podjęcia ryzyka, a w szczególności te polegające na jego transferze mają swoje istotne wady. Należy więc wyłączenia znów traktować jako element wyboru, ale nie oceny samej metody.

Dodatkowo w praktyce, w bardzo wielu wypadkach powinno stosować się dodatkowe wyłączenia w stosunku do standardowych warunków ubezpieczenia obniżając tym samym płaconą składkę ubezpieczeniową. Wprowadzanie takich wyłączeń powinno być poprzedzone zawsze dokładnym badaniem organizacji i - być może - asekurowane w inny sposób.

Ubezpieczenie jako metoda podjęcia ryzyka

Reasumując - ubezpieczenia są tylko jedną z wielu możliwych metod podjęcia ryzyka. Jako takie powinny być oceniane na równi z innymi metodami ze względu na cenę, ewentualne wady (np. uciążliwe wyłączenia w zakresie ochrony) i zalety (np. łatwość przeprowadzenia).

Jest to jednocześnie metoda bardzo ważna ze względu na możliwość jej zastosowania dla ryzyk, które nie mogą być chronione w żaden inny sposób. Najważniejszą, istotną i negatywną cechą ubezpieczeń jest ochrona nie przed samymi zagrożeniami, a jedynie przed finansowymi skutkami tych zagrożeń.

Z tego względu ubezpieczenia powinny być traktowane w procesie risk managementu jedynie jako uzupełnienie, czy raczej dopełnienie tych metod podjęcia ryzyka, które pozwalają na uniknięcie lub redukcję ryzyka.

Marcin Z. Broda

 

 

Uwaga!

Jest to część prowadzonego przeze mnie dawniej, starego serwisu ryzyko.pl. Znaczna część informacji na tej stronie może więc być już nieaktualna a nawet fałszywa.

Z drugiej strony czasem można przekonać się jakie były przewidywania i plany, a jak potoczyła się rzeczywistość..

Marcin Z. Broda

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Dziennik Ubezpieczeniowy

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.